NIE MA MONO

Miłka MalzahnNIE MA MONO Wydawnictwo FA-art Katowice 2007 Format 195×125 Ilość stron: 184 Książkę w wersji papierowej można kupić u wydawcy: https://www.fa-art.pl/sklep/item/194-nie-ma-mono


E-book dostępny na platformie Woblink:

http://woblink.com/e-book,proza-polska-nie-ma-mono-milka-malzahn,16177

 


Miłka czyta fragmenty „Nie ma Mono”:

      nie-ma-mono-fado2

 

      nie-ma-mono-J.W.z-szelestem

 

      nie-ma-mono-JW-bez-wstepu

 

      nie-ma-mono-kawalek-Ciotki

 

      nie-ma-mono-spadaja-TV

mono-papuga-kolor

„Nie ma mono” zakończyło podróże autorskie, jak na razie, ale szykuję się do wyprawy, bezksiążkowej. Nie wezmę ze sobą tez najnowszego materiału nowo-płytowego, który Michał Jacaszek kończy, kończy!

Jest to gęsta rzecz.

A więcej – niedługo.

Tymczasem „Nie ma mono” zebrało pierwsze recenzje:

Kiedy przeczytałem tę książkę, która jest raczej powieścią, chociaż wygląda jak zbiór opowiadań, westchnąłem przeciągłym „aaach” i zastygłem na moment. Poczułem, że stanął obok mnie ktoś wyrazisty. (…) Miłka Malzahn wyrasta na ważną polską pisarkę.

Darek Fox, „Machina”

Miłka Malzahn zdaje się sugerować, że człowiek cały czas ogrywa swoje wyuczone role i bywa przekonany, że jako aktor doskonale się sprawdza. Ale czasami pojawia się niepewność, schemat się załamuje i nagle trzeba sprostać sytuacji trudnej, której nic nie zapowiadało. To momenty, gdy rytuały dnia codziennego zaczynają nas stopniowo niszczyć i pojawia się konieczność walki o własną tożsamość; to czas, gdy dotychczasowe życie okazuje się złudzeniem; wreszcie – okazja do wyznania rzeczy skrywanych i wstydliwych. Malzahn świetnie czuje siłę tych nieuchwytnych, a przecież decydujących chwil.

Bernadetta Darska, „Dziennik”

Nie ma mono rozpoczyna się dość niewinnie, od króciutkiej „balladowej” impresji Półprzezroczysty, która poprzedza świetne, silnie udialogizowane opowiadanie Klara i Migdał. Co ciekawe, autorka wybrała tutaj klasyczną, w zasadzie realistyczną konwencję i niemal do końca „ograniczyła się” do pozycji wszechwiedzącego narratora, a wszelkie niuanse uwypuklające miłosne nieporozumienia tytułowych bohaterów oddała za pomocą mowy pozornie zależnej. Wynik jest taki, że nikt i nic nie może nas powstrzymać od czytania Klary i Migdała jako zwięzłej przypowieści o niedopasowanych językach i charakterach. Banalne sytuacje i dialogi pozwalają skupić się tu na (wcale nie subtelnych) różnicach w pojmowaniu uczuć, własnej podmiotowości i – last but not least – narastającym w opowiadaniu napięciu erotycznym.

Krystian Wojcieszuk, „artPapier”

Nie zastygaj, nie trwaj, ale – uważaj na siebie, powtarza Narrator kolejnym bohaterom. Uważaj, czyli – nie ucz się ludzi, związków, sytuacji i – siebie – na pamięć. Reaguj, żywo, mocno, nie daj sobie zamknąć oczu na najdalszych najbliższych, którzy wciąż – jak ty – zmieniają się, starzeją, nudzą i – tęsknią. Niby banalne prawdy ogólne (nieobjęta ziemia, ziemia niejedna, wielość możliwości) w wydaniu Malzahn zyskują na świeżości.

Anna Marchewka, „Lampa”

Pełne teksty:

Darek Fox: Recenzje-książki. „Machina”, nr 11/2007;

Bernadetta Darska: Potęga chwili. „Dziennik” dodatek „Kultura” z 23.11.2007 r.;

Krystian Wojcieszuk: Nieoswojone stereo-szeptanie. „artPapier” nr 24 (96) 2007;

Anna Marchewka: Opuścić miejsce, które chce się odnaleźć. „Lampa” nr 12 (45) 2007.

mono-miasto.cz.b